Italy Travel

Katania: brzydka miłość? Czyli praktyczny poradnik na sycylijski city break!

Jak się zakochać w Katanii? Od pierwszego wejrzenia! Ta miłość przyjdzie do Was łatwiej niż myślicie. Wokół tego miejsca, jak z Wenecją, powstało wiele opowieści i takich totalnych BZDUR. Dlatego, że Katania ma charakter, niepowtarzalny, niektórym ciężej przychodzi pokochanie jej. Ale, że to się stanie jestem pewna! Już ja tego dopilnuję :d

CO ZNAJDZIECIE WE WPISIE:

  1. Miejsca : nocleg, jedzenie oraz zwiedzanie.
  2. Plan zwiedzania, którym możesz się zainspirować.
  3. Moje unikatowe porady JAK zwiedzać Katanię!

CZĘŚĆ TEORETYCZNA
Dlaczego Katania to doskonały pomysł na city break ZAWSZE?
1) Jest tanio. To co tygryski lubią najbardziej :d Zarówno loty, jak i pozostałe aspekty Katanii są w tym względzie baaardzo przyjemne! Zaraz Wam sprzedam moją miejscówkę na spanko ale co się tyczy samych lotów to do Katanii dolecicie chociażby Ryanairem. Po wylądowaniu na Fontanarossa, wsiadacie w autobus Alibus, który za 4euro w 20minut zawiezie Was do centrum miasta (lotnisko jest położone około 5km więc na upartego mozna by i z buta dojść :d) Niemniej, autobusy odchodzą regularnie co jakieś 20min więc nie ma ani potrzeby takiego spaceru, ani ryzyka.


Nocleg : spałam tutaj i baaardzo sobie chwaliłam taką lokalizację! Praktycznie mieszkałam w centrum, zaledwie 800m od katedry Św.Agaty! Blisko do dworca, blisko do sklepu, blisko na aperol. Lepi nie widzę. A i sam klimat w hostelu bardzo przypadł mi do gustu, uroczo urządzony!


Jedzenie : zaraz opowiem o nim więcej ale słuchajcie, to jak tanio, a jak EPICKO zjecie w Katanii to się nie mieści w głowie ( a bywa, że i w brzuchu :d ) Serio! Śniadania za 2/3 euro, aperol za 2euro, wyborna pizza za 4! Jeżeli w tym momencie nie szukacie lotów to nie wiem czy mamy o czym rozmawiać 😀

2) Jest smacznie! I to mało powiedziane! Katania jest do schrupania! Po kolei. Na śniadania polecam Wam wybrać się na coś, z czego Sycylia słynie czyli granita z brioche – słodką bułeczką, coś jak nasza chałka, tylko bardziej lekką! Moim ukochanym smakiem była granita pistacjowa i jedną z najlepszych, moim skromnym zdaniem, zjecie w Insigne Cafe . Zawsze do tego wlatywała kawa i po takim śniadaniu można ruszać na … kolejny gastro przystanek :d Znajduje się nieco dalej od centrum ale koniecznie się tam wybierzcie, najlepiej bez zwlekania bo bardzo często tą miejscówkę okupują tłumy. Nic dziwnego, w końcu znajdziecie tam istny pistacjowy raj! Panificio La Farina Antony, bo to o niej mowa to miejsce, gdzie przede wszystkim zakupy robią miejscowi!


Ceny wypieków nie przekraczają 3euro i widać gołym okiem, że to nie miejsce pod turystów zrobione. Moimi faworytami był oczywiście cornetto wypełniony po same brzegi kremem pistacjowym o doskonałej konsystencji – idealnie kremowy, rozpływający się w ustach! Oraz … pizza z kremem pistacjowym i mortadelą. Brzmi jak rozbój w biały dzień ale to jedna z najpyszniejszych rzeczy jaką jadłam w Katanii!
Jak Katania to i arancini! A najlepsze znajdziecie w Savia. Próbowałam kilku opcji i choć pistacjowa była ciekawa, to i tak moim faworytem jest klasyk : a ragu! Będąc tam, rzućcie też okiem na słodkie wypieki! Tartaletka z poziomkami to była istna poezja!

Gdzie jeszcze na gastro doznania?

Targ Fera 'o Luni na Piazza Carlo Alberto di Savoia to miejsce jedyne w swoim rodzaju. Możecie się śmiać ale po pierwszej wizycie tam, zakoooochałam się w tym miejscu : gdzie Włosi prowadzą ze sobą głośne dyskusje, gdzie sprzedawcy wołają Cię byś spróbowała ich wybitnych melonów (rzeczywiście wybitnych) albo świeżo zerwanych truskawek. A może kawałek arbuza? Nie, to w takim razie spójrz chociaż na te ryby! I tak w nieskończoność! No może nie dosłownie bo targ zwija się około 14 ale warto pobłądzić po tym miejscu trochę dłużej. Koniecznie skuście się na porcje świeżego soku z sycylijskich pomarańczy, końska dawka witamin za całe …. 1 euro.


To, co jeszcze mnie zachwyciło to ciągnące się nie tylko stragany z jedzeniem ale i te z pierdołami :d Stare płyty, książki, bibeloty, ciuchy, olaboga, toż to dzień można tam spędzić :d Chodziłam tam codziennie po owoce i za każdym razem odkrywałam coś nowego! Jeśli rzeczywiście chcecie poczuć ducha Katanii, na Fera o’Luni nie może Was zabraknąć!

3) Baza wypadowa! Z Katanii na jeden dzień wyskoczyłam do pobliskiej, przeuroczej Taorminy, a innego dnia do Acireale, gdzie akurat trwał karnawał. Z Katanii możecie się też wybrać do Syrakuz czy Palermo albo też pojechać na plażę. Celowo używam tu sformułowania pojechać bo plaża w samej Katanii nie zachwyca, niby jest piasek, niby widok na Etne – co robi wrażenie aleeeee ja bym nie pokusiła się o stwierdzenie, że warto tam pójść. Jeśli to właśnie plażowania jesteście spragnieni, w Katanię bym nie celowała.

CZĘŚĆ PRAKTYCZNA
KATANIA : ZWIEDZANIE
Co się tyczy samego miasta… Zwiedzanie polecam zacząć od głównego placu, Piazza del Duomo, przy którym stoi katedra poświęcona patronce miasta, świętej Agacie – katedra powstała w miejscu, gdzie jak wierzono ta zginęła męczeńską śmiercią. Do środka katedry można wejść za darmo.

Zaraz obok niej znajduje się Chiesa della Badia di Sant’Agata, kościół z którego dachu można podziwiać Katanię oraz .. Etnę! Wstęp nie jest drogi – to wydatek wysokości 5euro, a widok rozciągający się przed Wami jest spektakularny! Warto pokusić się o przyjście na zachód słońca – niemniej o każdej porze dnia to robi wrażenie.

Protip: bardzo wielu turystów myli obydwie budowle i to w Katedrze szuka wejścia na dach, tymczasem to obok Katedry, nasz szczycie KOŚCIOŁA, nie Katedry Św.Agaty znajduje się wspomniany taras widokowy 🙂


W samej Katanii zabytków jest od groma! Już na samym placu przy Katedrze znajduje się jeden z ciekawszych : jest to Fontanna Słonia. Samo zwierzę zostało wykonane z lawy, która naturalnie jest symbolem Katanii. Na swoim grzbiecie dźwiga on egipski obelisk.
Jeszcze nie uciekajcie z placu! Odwróćcie się na chwilke i niedaleko Fontanny Słonia, znajduje się Fontanna Amenano, która zasilana jest … podziemną rzeką o tej samej nazwie. Czaicie, podziemna rzeka w mieście?
Z Piazza del Duomo możecie skierować się w ulicę Via Etnea, jednej z młodszych ulic Kataniii, będącej też mekką konsumpcjonizmu : to jedna z głównych ulic handlowych miasta.

*w 1693roku doszło do jednej z największych katastrof na Sycylii – w wyniku erupcji Etny doszło do trzęsienia ziemi, które spowodowało potężne zniszczenia! Lawa doszczętnie zniszczyła barokowe budowle Katanii, tak inne od panujących ówcześnie kanonów, nie mówiąc już o tysiącach ofiar. Katania wyszła i tak obronną ręką z tego, miasto Syrakuzy nie miało tyle szczęścia i zostało kompletnie zniszczone i musiało być odbudywowane od nowa…Via Etnea wzięła swoją nazwę właśnie od sprawcy katastrofy, wulkanu, którego lawa zdefiniowała kształt i szerokość ulicy, wije się on w taki sam sposób jak lawa schodziła z Etny…

Tym sposobem docieramy do uroczego Piazza Universita – miejsca, gdzie możemy podziwiać barokowe fasady oraz wykonane z brązu latarnie (każda z nich przedstawia jedną ze słynnych w Katanii legend, jak chociaż ta o synu rybaka, Colapesce, który z miłości do morza i samej Sycylii postanowił zostać pod wodą by podtrzymywać wyspę i w ten sposób uchronić ja przed zatonięciem; inna opowiada historię Gammazity, która mnie samej kojarzy się z Wandą co nie chciała Niemca więc rzuciła się do Wisły, Gammazita nie chciała francuskiego żołnierza i rzuciła się do studni – ja bym wybrała Etnę, bardziej po sycylijsku ale co ja wiem o niechcianych, potencjalnych małżonkach :d )


Kierując się dalej Via Etnea po drodze możemy zawiesić oko na Piazza Stesicoro, czy też na … Insigne Cafe :d To przystanek wcześniej i jeśli czujecie, że z każdym krokiem spada Wam poziom sycylijskości w krwi, polecam wskoczyć tam na suplementacje pistacji :d


Gdy juz czujecie, ze zaczynacie gestykulować jak rodowici Sycylijczycy kierujemy się nadal Via Etnea do niemal jej końca. Tam znajdują się moje dwa ulubione miejsce : Ogrody Villa Bellini oraz Savia. Ogrody są piękne i dają schronienie przed sycylijskim słońcem, a do tego, jakże dogodnie, na przeciwko znajduję się pasticceria z polecanymi przeze mnie tutaj arancini 😀 Widzicie? Ze mną z braku doznań estetycznych oraz gastronomicznych nie padniecie :d

Via Etnea ciągnie się dalej i zmierzając nią docieracie do Piazza Cavour z znajdującą się na jej środku fontanną di Cecere. UWAGA. Celowo nie wymieniam tu KAŻDEGO JEDNEGO zabytku, który znajduje się przy Via Etnea bo spacerując nią polecam mieć oczy dookoła głowy – Katania zaskakuje na każdym kroku obłędnymi budowlami i warto dać się jej zachwycić, w jej tempie 🙂 Większość z tych budowli powstała w stylu sycylijskiego baroku, tak charakterystycznego dla tego regionu – nazwa w końcu coś sugeruje xd


Co jeszcze może Was zachwycić w Katanii? Amfiteatr! Znajduje się przy Piazza Stesicoro więc spokojnie możecie zahaczyć o niego idąc Via Etnea. Co więcej, jest to w pełni darmowa atrakcja! Możecie nacieszyć nią oczy ” z ulicy” :d Natomiast przy ulicy Vittorio Emanuele II możecie podziwiać teatr grecki (Teatro Antico di Catania, wstęp płatny i uwaga, wejście od strony właśnie Via Vittorio Emanuele). Vittorio Emanuele II jest pełna uroczych kawiarni, niemalże wciśniętych jedna koło drugiej w wysokich kamienicach i to właśnie nią spokojnie możecie się przejść by w ten sposób jakże sprawnie znaleźć się na … Piazza del Duomo – czyli punkcie początkowym naszej sycylijskiej wycieczki! Mówiłam, że Katania jest bardzo dogodna pod kątem zwiedzania :d

W ten sposób możecie zobaczyć to, co w Katanii jest na pewno WARTE zobaczenia ale nie WSZYSTKO. Dlaczego? Słuchajcie, Katania jest wypełniona ukrytymi perełkami: uroczymi uliczkami, schowanymi w zaciszu wysokich kamienic, pięknymi fasadami skrytymi za gęstym bluszczem – nie widziałam drugiego takiego miasta, tak pozornie nieoferującego zbyt wiele, a w rzeczywistości zapewniającym nieustanne i nieoczekiwane zachwyty.

CZEGO ABSOLUTNIE NIE MOŻECIE PRZEGAPIĆ?

Sycylijczyków. A raczej tego, w jaki sposób oni spędzają dzień, jak niespiesznie piją kawę, jak prowadzą długie rozmowy nad aperolem i jak rano zastanawiają się nad tym, co zjedzą wieczorem. Rano poczujcie aromat kaw i świeżych cornetto na ulicach, a wieczorem wpadnijcie do jednego z barów, zapewne wypełnionymi po brzegi – jeden z nich to był mój ulubieniec : z widokiem na Katedrę i taniutkim ale, oczywiście, epickim aperolem – Caffe Bellini.

Katania to KLIMAT, to dobre jedzenie i sposób spędzania czasu. Dajcie się wchłonąć tej atmosferze, gwarantuję Wam, że to… uzależnia!

Katania wciąga!

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *