Albania Travel

GJIROKASTRA: albańska perełka skryta wśród wzgórz

To była jedna z tych wypraw, gdy nie oczekując zbyt wiele, zostałam wyrwana z butów z byrkiem w ręku. W tym wpisie dowiesz się o tym, jak dojechać do Gjirokastry, gdzie nocować (znalazłam GENIALNY hostel), co zjeść i jak nie spaść z albańskiego konia.

Stoisz w korku? Posłuchaj!

Gjirokastra, nazywana Miastem Muzeum, a także Miastem Srebrnych Dachów oraz Miastem Tysiąca Schodów została wpisana na Listę UNESCO ze względu na właśnie tą świetnie zachowaną architekturę pochodzącą jeszcze z czasów osmańskich! Miasto o wielu imionach, jest zdecydowanie wyjątkowe. Ale, zanim spacer po mieście (i nie tylko!) kilka technicznych kwestii:

DOJAZD: busy Vlore Gjirokastra, wątpliwa kwestia. Zwyczajnym fartem udało mi się tak dojechać aleeee nie polegałabym na tym. Zawsze polecam dopytać się u Panów Busiarzy czy taki kurs istnieje, jeśli tak, kto i o której jedzie. W moim przypadku, po przybyciu na „dworzec” wypytując kierowców okazało się, że szalenie elegancka marszrutka z przemiłym Panem akurat jechała do Gjirokastry. Jeśli podróżujecie z Tirany czy Sarandy, bądź Beratu, sprawa prostsza, bezpośrednie połączenie regularnie odchodzą z każdego z tych miast od wczesnych godzin porannych.

NOCLEG: chyba mój ulubiony w Albanii! Pokój rodzinny na wyłączność, z własną łazienką oraz kuchnią. Ten apartament, powiedzmy, położony był niedaleko centrum, zaledwie kilka minut! Co więcej, poranną kawę można było wypić jednocześnie podziwiając góry – taki widok rozciągał się z tarasu oraz z patio, obydwa były udostępnione dla gości. Polecam całym sercem!

NA ILE DNI: Oj, byłoby ekstra gdybyście dysponowali dwoma dniami! Choćby po to, by zobaczyć miasto nocą, a dnia kolejnego wschód słońca nad górami! Ale spokojnie, w jeden też zobaczycie dużo.

Z uwagi na to, że chcę by za każdym razem moje przewodniki były esencją poznawania danego miejsca, tak i w przypadku Gjiro, przygotowałam dla Was creme de la creme tego uroczego, albańskiego miasteczka!

TE 5 RZECZY SPRAWI, ŻE SPĘDZISZ W GJIROKASTRZE WYJĄTKOWY CZAS:

Stary Bazar

Taki z przytupem tytuł, a ta z jakimś bazarem wyskakuje 😉 Ale dzielnica Pazari i Vjetër jest absolutnym sercem miasta! Pod gołym niebem, ciągnąca się przez kilka ulic rozchodzących promieniście z niewielkiego placu głównego , sprawia, że czas staje w miejscu. Budynki pochodzące z XVII i XVIII wieku, o nietypowej konstrukcji genialnie budują klimat miasta. Kolorowe stragany, na których kupicie zarówno zachwycające rękodzieło, ale i porządnie przaśne pamiątki, mieszają się z kawiarniami oraz niewielkimi restauracjami. Tam, zjecie najlepsze domowe lody, wypijecie kawę z widokiem na Bazar, a po wszystkim kupicie gliko na pamiątkę.

Twierdza

Jakimś miłośnikiem zamków nie jestem, ale to, co w nich lubię, to to, że zwykle są na wzgórzu, a to oznacza jedno: to nadzieja na zacny punkt widokowy! Nie inaczej jest w Gjirokastrze – już w drodze na zamek, możecie podziwiać obłędną panoramę miasta oraz otaczające je góry. Dopiero wtedy, gdy widzicie jak szare dachy miasta mienią się w słońcu niczym srebro, można zrozumieć skąd wzięło się jedno z imion miasta, Miasto Srebrnych Dachów. Wstęp na zamek jest płatny, pewnie warto, nie wiem, nie weszłam, ale uciechę z wdrapywania się na twierdzę miałam przednią.

Co więcej, przy zamku znajduje się tunel powstały za panowania dyktatora Envera Hodży. Hodża obawiał się, że Albania stanie się obiektem ataków jądrowych, zatem całe miasto (jak i kraj) jest wręcz naszpikowane tunelami, bunkrami, schronami – wszystko po to, by w razie zagłady jądrowej dać sobie szansę na przetrwanie. Tunelem można przejść na drugę stronę zamku, co też zrobiłam. Bardzo szybkim krokiem. Mokro, ciemno, straszno – nie miałam ochoty stanowić materiału do kontynuacji powieści Worek Kości Kinga. Tu ciekawostka. Czy wiecie, że tunel ten mieszkańcy miasta rzeczywiście używają na co dzień? Skraca on drogę znacząco, łącząc ze sobą dwie części miasta. Spacerkiem w ciemnościach do domu? Milusio.

Szlak odbiegający od Mostu Ali Paszy

MOST ALI PASZY

To zdecydowanie moja ulubiona część pobytu w Gjirokastrze! Wystarczy, że odejdziecie około 30min od miasta, trochę pobłąkacie się ulicami, ze dwa razy wleziecie w końskie kupy, zakwestionujecie słuszność pomysły i voila, podziwiacie widoki niczym żywcem wyjęte z Władców Pierścieni! Chciałabym powiedzieć, że żartowałam ale obiecałam, że nie będę opowiadać kłamstw. Nie traćcie jdnak duchy przygody, zdradzę Wam mój patent na znalezienie tego cuda! A o co to całe zamieszanie? O schowany między wzgórzami fragment akweduktu, nazwany na cześć jednego z włodarzy Imperium Osmańskiego. Gdy Ali Pasza doszedł do władzy, nie tylko rozbudował fortecę w Gjirokastrze ale i zapewnił jej mieszkańcom dostęp do wody. Rozmachu chłopu odmówić nie można choć dziś zachowały się jedynie jego fragmenty, w postaci choćby tego akweduktu właśnie. Choć może zdawać się niepozornym obiektem, nie skreślajcie go z listy! To prawdziwa perełka, malowniczo położona między wzgórzami. To też świetne miejsce na trekking. Szlak jest zacnie oznaczony, a do tego niezbyt wymagający. Polecam pyknąć choćby jego kawałek, nie pożałujecie!

A dlaczego akwedukt taki skromniutki teraz? To przykład, wybaczcie mi bezpośredniość, KRETYNIZMU ówczesnej polityki. Otóż, w latach 30. XX wieku ówczesna władza umyśliła sobie więzienie robić w twierdzy dla osób newralgicznych politycznie. Zatem, skąd wziąć kamienie? Z zabytkowego akweduktu oczywiście…

Protip! Niezależnie od tego, czy planujecie trekking czy nie, pamiętajcie by zabrać wygodne buty. Gjirokastra to miasto brukowane, położona na wzgórzu zatem chodzenie po nim może stanowić niejako wyzwanie. Protip no2, o ile macie taką możliwośc wybierzcie się na trekking z rana, most Ali Paszy w letnie, albańskie popołudnie to będzie wyprawa na miarę Władców Pierścieni… Kojarzycie scenę w której Frodo i Sam wspinają się na Mordor by zniszczyć pierścień ? O takim „ciepełku” mówię :d

Jak tam trafić, co by nie plątać się jak ja? Już Wam mówię! W momencie gdy miniecie Kardhashi, skręćcie zaraz za tawerną Brahimi w prawo i prosto do niemal samego końca. Po kilku minutowej wspinaczce – to nie przesada, miasto jest zbudowane na wzgórzu zatem ma się wrażenie łażenie po pionowej ścianie momentami :d – zobaczycie znaki kierujące na Most Ali Paszy. Więc z górki. To jest, w przenośni, z górki 😉

DOMOWA KUCHNIA

Wpadnijcie na WYBITNY obiad do, moim zdaniem, najlepszej restauracji w mieście, jak nie na całych Bałkanach! Okey, wszędzie nie jadłam ale uwierzcie mi po kilku miesiącach mieszkania w Albanii, pojęcie o ichniejszej kuchni jakieś mam :d I nigdzie nie jadłam tak dobrze, jak właśnie w Kardhashi Taverna Tradicionale. Zacznę od tego, że miejsce jest jakże dogodnie położone na trasie do/z mostu Ali Paszy zatem po trekkingu to więcej niż dobry pomysł by tam wpaść! Restaurację prowadzi rodzinka, kulinarnie uzdolniona Pani Mama, czarująca kobieta częstująca cukierkami, gdy człowiek już zjadł obiad oraz jej Syn, Kelner i Menadżer w jednym, który lawiruje miedzy stolikami upewniając się, że żadnemu z gości nie zabraknie ani soku z goździków (pyszka), ani raki (bleh) czy też świeżego, ciepłego jeszcze chleba. Sama skusiłam się na coś, z czego ten region słynie : qofte czyli jakby klopsiki mięsne zapiekane z ziołami albo czarnym pieprzem, podawane z salce kosi (kremowym serem a’la tzatziki). 11/10. W międzyczasie, przybiegł Pan Kelner z qifqi, czyli kulką ryżu zapiekaną z ziołami, namawiając bym koniecznie spróbowała tego regionalnego przysmaku. 12/10. A na sam koniec, gdy już sama czułam się jak kulka, przyszła Pani Mama z ciepłym, domowym ciastem. Uważam, że Gjirokastra zasługuje na nowe imię: GASTROkastra. Jedzenie jest tak dobre, że aż dałam mu status rzeczy do zrobienia.

Gdzie jeszcze na gastrodoznania w Gastro, to jest, Gjirokastrze?

*urocze miejsce na Starym Bazarze, stoliki ustawione na ulicy pod gołym niebem, z przemiła obsługą, dobrym jedzeniem : Restaurant Muço, Rruga Peco Kirka

*świetna kawa z pięknym widokiem : Hangover Cocktail Bar, Rruga Ismail Kadare 8

*wybitne, domowe lody, przygotowane ze świeżego mleka : Kodra Sweet Hill, Rruga Ismail Kadare

Spełnijcie swoje dziecięce marzenia i …

…wybierzcie się na jazdę konną! No przyznać mi się, kto za dzieciaka nie marzył by jak ten Legolas gnać na koniu? I ta wizja może stać się rzeczywistością w Gjirokastrze! Minus ścigające Was orki, blond włosy długie po kolana oraz szaleńczy galop połączony ze strzelaniem z łuku… ale reszta sie zgadza! Mniej więcej taką wizję miałam w głowie, gdy umawiałam się na swoją przejażdżkę. Zdecydowałam sie skorzystać z oferty Caravan Horse Riding i nie mogę się nachwalić! Przewodnik, Olti, był szalenie cierpliwym człowiekiem z ogromnym doświadczeniem. Przez całą wyprawę Olti dbał o to, bym czuła się bezpiecznie i by nie zabrakło mi bodźców wizualnych! Z doskonale dobranym pod moje gabaryty koniem, Casto, spędziłam cudowne kilka godzin jeżdżąc po szlakach górskich. Nie mam większego doświadczenia w jeździe konnej więc jeżeli macie ochotę spróbować ale się cykacie, nie macie czego. Cała ekipa Caravan Horse Riding dba o to, by wyprawa od samego początku po ostatnie sekundy odbyła sie z zachowaniem Waszego komfortu i bezpieczeństwa, to wspaniała banda ludzi, którzy kochają to, co robią i chcą swoja miłości do koni zarazić innych.

Zatem, jak nie spaść z albańskiego konia? Wybierając własciwą ekipę do współpracy!

Koszt takiej wyprawy (trasa z prywatnym przewodnikiem! jako że nie był to sezon zabrakło chętnych by stworzyć cała grupę :d) to 50euro. Najlepiej wydane 50euro w mym życiu, NIEZAPOMNIANE PRZEŻYCIE. Na prawdę, gdy galopujecie koniem wśród tak zachwycających widoków czujecie niczym niezmąconą wolność i radość. To zdecydowanie moje ukochane wspomnienie z Albanii.

Dla mnie Gjirokastra była ogromnym zaskoczeniem! Widoki, ludzie, kuchnia, przeżycia – wszystko to sprawiło, że chcę wrócić na powtórkę i po więcej! Miasto ma więcej do zaoferowania ale avash, avash, jesteśmy w Albanii. Tu się nie ma co spieszyć dlatego mam nadzieję, że mój plan na Miasto Srebrnych Dachów się Wam spodobał i zainspirował do zwiedzenie tej górskiej perełki. Dajcie znać koniecznie co myślicie!

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *